Co nowego?


XX TAM Bacówka na Maciejowej w Gorcach dnia 14 czerwca 2014, 13.08
w kategorii Blog Tomka Jarmużewskiego
XX TAM Bacówka na Maciejowej w Gorcach
Przed nami czterodniowy weekend (19-22.06), a wraz z nim okazja na spotkanie z muzyką w górach. XX TAM Turystyczna Awangarda Muzyczna
w kategorii Blog Edwarda Stachury
Stachuriada w Grochowicach (2013) - fotorelacja
Poniżej krótka fotorelacja z grochowickiej Stachuriady. Co wyróżnia to wydarzenie od wielu innych letnich festiwali poetyckich w kraju?
w kategorii Blog Domu o Zielonych Progach
KONCERTY  Dom o Zielonych Progach - kwiecień 2013
Zapraszamy serdecznie na nasze kwietniowe koncerty: Śrem -18.04; Trouń -19.04; Legionowo -21.04; Warszawa -21.04. Więcej szczegółów na
GÓRY MOJE... dnia 26 marca 2013, 18.20
w kategorii Blog Wiesławy Kwinto-Koczan
GÓRY MOJE...
Góry moje.   Góry moje w majestacie swego prawa trwają. Po kamiennych schodach z wolna w niebo się wspinają   Góry d
SZCZĘŚLIWEGO POWROTU dnia 03 marca 2013, 13.25
w kategorii Blog Wiesławy Kwinto-Koczan
SZCZĘŚLIWEGO POWROTU
Szczęśliwego powrotu do słów zapomnianych, uleciałych dmuchawcem nad krajobrazy przejrzałe   Szczęśliwego powrotu do dom

Najnowsze komentarze

Archiwum aktualności

Jesteś tutaj:Aktualności»KROPKA 2011 - relacja okiem GRZEGORZA PIETRZAKA
środa, 20 lipca 2011 21:50

KROPKA 2011 - relacja okiem GRZEGORZA PIETRZAKA

gpietrzakGłuchołazy zdążyły już zapisać się w dziejach piosenki turystycznej jako miejsce wyjątkowe, stojące na styku dwóch kultur. Odbywający się tu od 5 lat Międzynarodowy Festiwal Piosenki Turystycznej KROPKA rozpoczął niezwykłą tradycję zestawiania ze sobą muzyki polskiej i czeskiej. Dzięki temu coraz lepiej rozumiemy, co nas dzieli, a co łączy. Różnice bywają dość zaskakujące, nie inaczej jest w przypadku piosenki turystycznej. Ale o tym za chwilę :-).

Tegoroczna KROPKA rozpoczęła się już w czwartek kameralnym koncertem OFFscena w restauracji Amorek. Wystąpili przede wszystkim wykonawcy zakwalifikowani do festiwalowego  konkursu PUCH (Maria i Julia Kępisty, Martyna Szymańska, Sergiusz Orłowski, Pieprzyk i inni), którzy mieli doskonałą okazję do szerszego zaprezentowania swojego repertuaru. Kapryśna pogoda pokrzyżowała nieco występy młodych zespołów, ale większość publiczności dzielnie wytrwała szalejącą wokół burzę.

Gdy w nocy rozpoczęła się coroczna, kropkowa ulewa nasze miny nieco zrzedły. Aura jednak miło nas zaskoczyła i piątkowe słońce szybko zatarło ślady po deszczu. Świetnie przygotowane okolice Parku Zdrojowego przetrwałyby zapewne nawet powódź, dlatego też publiczność stawiła się wyjątkowo tłumnie. Koncert poprowadził Bartłomiej Zgorzelski. Jako pierwszy na scenę wszedł tradycyjnie głuchołaski zespół ZaMałoPiwa. Po nim zagrali Dzień Dobry i czeska Campanula. Wieczorem przyszedł czas na największe gwiazdy polskiej (i nie tylko!) muzyki poetyckiej i folkowej. Widzów najpierw rozgrzał i zaczarował Robert Kasprzycki, jak zwykle prowadząc błyskotliwą konferansjerkę. Niedługo później Park Zdrojowy ogarnęły żywe rytmy płynące od Lubelskiej Federacji Bardów, a w szczególności od charyzmatycznego Jana Kondraka. Finałem piątkowego koncertu był występ ukraińskiego zespołu AtmAsfera, unikalny w swej dynamice i formie. Publiczność z niedowierzaniem spoglądała na perkusyjne wyczyny Timura, towarzyszące głosom pięknych sióstr – Nastji i Julii.

Po zakończonym mocnym akcentem piątku przyszła kolej na sobotni maraton koncertowy. W ramach Przeglądu Utworów z Charakterem wystąpiło 19 młodych (głównie stażem :-)) wykonawców, chcących spróbować swoich sił na scenie. Najlepsi mieli otrzymać nagrody, wyróżnienia i nominacje na festiwale, było więc o co walczyć. Tomek Rudzki, pełniący rolę konkursowego konferansjera, dwoił się i troił zapowiadając coraz to nowe zespoły. Poziom tegorocznego PUCH-u okazał się zaskakująco wysoki, nawet interpretacje doskonale znanych wszystkim pieśni wywoływały burzę oklasków. Po konkursie Maciej Trojanowski wprowadził na scenę czeską grupę Holátka, tym samym rozpoczął się główny, wieczorny koncert. Mieszanka czeskiego i amerykańskiego country stanowiła preludium do wielkiej folkowej ofensywy, zafundowanej przez Caraboo i Orkiestrę św. Mikołaja. Publiczność gromkim śpiewem wywoływała kolejne bisy. Gdy ucichły już ludowe melodie, nadszedł czas na kojące dźwięki poezji. Widzowie mieli okazję zatopić się w meandrach niezwykłego głosu Martyny Kuczery, wokalistki zespołu Chwila Nieuwagi a także posłuchać spokojnych ballad grupy Saskia. Późną porę ożywił wspaniały koncert Słodkiego Całusa od Buby, obchodzącego w tym roku 25-lecie swojej twórczości. Tort od organizatorów Kropki wywołał w Parku Zdrojowym niemałe wzruszenie, dzięki któremu nawet te smutniejsze piosenki zabrały gości Festiwalu w magiczne krainy uczuć ujętych w gitarowe nuty. Nieuchronnie zbliżała się już noc. Gdy na scenę weszła grupa Bez Zobowiązań, widzowie coraz mocniej odczuwali zmęczenie. Warto było jednak zaczekać do końca – wkrótce bowiem niczym mocna kawa zadziałały skrzypce Marcina Skaby i wokal Basi Mendyk z Domu o Zielonych Progach. Wulkan energii na nowo porwał publiczność, nie obyło się również bez dmuchania świeczek na torcie z okazji 10-lecia zespołu. Grająca jako ostatnia Cisza Jak Ta dokonała prawdziwego cudu – o godzinie 2:30 w nocy widzowie wstali i podeszli pod scenę, aby wspólnie zaśpiewać ballady przygotowane przez Michała Łangowskiego i jego przyjaciół. Po pożegnalnym wykonaniu utworu „W naszym niebie” wybrzmiały ostatnie bisy i Głuchołazy powoli zaczęły pogrążać się we śnie. Tak minęła sobota.

Niedziela to dzień zupełnie inny od poprzednich. Na dobry początek zagrali laureaci konkursu PUCH – Duet Pieprzyk (I miejsce), Martyna Ciecieręga (II miejsce), Sergiusz Orłowski (III miejsce), Nad Porami Roku (nagroda za najlepszą piosenkę o Głuchołazach i Górach Opawskich), Zielone Liście (nagroda za najlepszą piosenkę turystyczną), Martyna Szymańska (nagroda publiczności), Kapsander, Marek Sołtysiak oraz Maria i Julia Kępisty. Nieco później widzowie mieli okazję zasmakować w muzyce czeskich trampów.

We wstępie obiecałem wyjaśnić różnicę pomiędzy czeską a polską piosenką turystyczną. Otóż Czesi w okresie międzywojennym przeżywali niemałą fascynację amerykańską kulturą, jednym z jej przejawów były grupy trampów, organizowane na wzór ich odpowiedników z USA. Istotę trampingu stanowiło nocowanie w namiotach pośród przyrody, śpiew przy ognisku i stylizowanie swoich ubrań, pieśni i zachowań na dawny Dziki Zachód. W okresie komunizmu tramping stał się sposobem protestu przeciwko totalitarnej władzy, dawał ludziom niezbędną odrobinę wolności. Propaganda nazywała trampów „młodzieżą, która pod wpływem fałszywego romantyzmu oddala się od rewolucyjnych ideałów”. W Polsce tego typu działalność nie znalazła zbyt wielu zwolenników, dlatego też piosenka turystyczna rodząca się w latach 60. i 70. nie niosła w sobie amerykańskich wzorców.

Ale dość o historii :). W festiwalową niedzielę w ramach koncertu „Trampská hudba” mieliśmy okazję posłuchać muzyki trampów. Na początek bardzo klasyczne jej wydanie zaprezentował zespół Žalman a společnost, prawdziwy dinozaur czeskiej sceny turystycznej. Na przestrzeni 40 lat zdołał stworzyć wiele pieśni, które śpiewane są nierzadko i przez innych wykonawców. Następna zagrała grupa o oryginalnej nazwie Epy De Mye, która wprowadziła do Parku Zdrojowego szczyptę rock'n'rolla, przeplatanego chóralnymi wykonaniami wolniejszych ballad. Po niej na scenę weszła Pavlína Jíšová, właścicielka ciepłego i czarującego głosu, stanowiącego ciekawy dodatek do rytmów country. Ostatni z trampskich zespołów, BLAF, zagrał w stylu ludowym, włączając między swe pieśni chociażby motyw tanga. Żywym dźwiękom towarzyszył dość osobliwy wokal, pełen śląskiego narzecza. Największą gwiazdą Festiwalu był zdecydowanie Čechomor, czeska grupa muzyczna, mająca na swym koncie mnóstwo przebojów i występów na najważniejszych koncertach. Część Polaków na pewno kojarzy ten zespół z filmu Petra Zelenki „Rok Diabła”. Bogate instrumentarium i szalenie dynamiczne, folkowe dźwięki natychmiast trafiły do serc publiczności. Zarówno nasi rodacy, jak i zgromadzeni na widowni Czesi mieli tu coś dla siebie, Čechomor śpiewał bowiem w obu językach.

W niedzielny wieczór Głuchołazy coraz bardziej pustoszały, a nasi goście zaczęli powoli wracać do szarej codzienności. Cztery niesamowite dni Festiwalu pozostawiły po sobie niezatarte wrażenie.  Nawet deszcz nie śmiał zakłócić magicznej atmosfery... Dziękujemy Wam za odwiedzenie Kropki! Do zobaczenia za (już niecały) rok!

Grzegorz Pietrzak

ps (dopisek redakcja: KOLEJNA KROPKA 19-22 lipca 2012!)

Ostatnio zmieniany środa, 20 lipca 2011 22:04

1 komentarz

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone (*) są wypełnione.
W treści wiadomości możesz używać podstawowych znaczników HTML.


Partnerzy: