Jendna z piosenek z najnowszej płyty w odsłonie internetowej:
Jak zwykle spóźniony, wpadam nareszcie i tutaj... Na szczęście nie jestem, jak widzę, ostatni. A spóźnienie to nie bez przyczyny, bo wiele działo się i dzieje nadal z zespołem Na Bani. Nie do końca ucichła jeszcze gonitwa związana z premierą naszej nowej płyty, "Świat bez tła", którą złożyliśmy raptem na tydzień przed premierą, a którą teraz trzeba udostępnić wszystkim chętnym do jej kupienia. Sama premiera zaś też była nie lada przedsięwzięciem, bo oto zdecydowaliśmy się wystąpić na Yapie po raz pierwszy z dodatkowym tercetem smyczkowym, żeby choć trochę przybliżyć słuchaczom nasze rozbuchane brzmienie płytowe. Na ostatnią też chwilę udało nam się uruchomić - wreszcie! - własną stronę internetową (http://nabani.com), nad którą wciąż jeszcze pracujemy i rozbudowujemy. A przy tej okazji jeszcze bonusową niespodziankę dla starych bywalców dawnego, nieodżałowanego forum "W górach" - jego, mam nadzieję, kontynuację, forum "Na Bani - wszystko, co kocham, nie tylko w górach" (http://nabani.com/forum/), gdzie wszyscy będziemy mogli ponownie oddawać się nieskrępowanym dyskursom na dowolne tematy, których przynajmniej mnie straszliwie brakowało przez ostatni rok. No i jeszcze przygotowania do piątkowego koncertu, pierwszego od kilku lat w rodzinnym Trójmieście...
No ale udało się wreszcie znaleźć chwilę i wpaść na stronę "W górach". Dziś może jeszcze nie rozpiszę się, swoim zwyczajem, na długie stronice - może lepiej Was jeszcze nie zrażać do mojego wodolejstwa w inauguracyjnym wpisie tego bloga. Powiem Wam tylko, że te wszystkie nowe rzeczy w naszym życiu zespołowym - płyta, strona, czy choćby ten blog - najwyraźniej zbiegły się w czasie nieprzypadkowo. Bo i Na Bani stało się teraz innym zespołem. Nie tylko dlatego, że w Łodzi zagraliśmy ostatni koncert (no, mamy jeszcze nadzieję, że może nie...) z naszym świetnym basistą, Tomkiem Fojgtem, którego trudno nam będzie zastąpić i nie dlatego, że nasza fantastyczna podpora zespołu, Magda Snarska, która powiła niedawno bliźnięta, będzie teraz miała znacznie mniej czasu dla nas. Nową płyta otworzyliśmy się na całkiem nowe brzmienia. Odważyliśmy się sięgnąć po całkiem nowe instrumentarium, zaczęliśmy bardziej mieszać style. Utwory na tę płytę skomponowało pięcioro członków grupy, także tych, którzy dotąd się za to nie brali - to siłą rzeczy otwiera szersze horyzonty i rodzi większą różnorodność muzyczną. A w naszych głowach z wolna dojrzewa kolejna płyta, na której zapewne otworzymy się na jeszcze inne brzmienia. Kolejne instrumenty, nowi muzycy - kto wie, co z tego wyniknie? Żeby nadążyć za tym, jak się zmieniamy, nie przegapcie tego, co robimy teraz - za rok możemy być znowu innym zespołem. Posłuchajcie naszej płyty, przychodźcie na koncerty; jeśli nawet nie zaskoczymy Was dzisiaj, zrobimy to następnym razem.
Na początek zapraszamy w najbliższy piątek, 8 kwietnia, na godzinę 19:00 do Klubu Plama w Gdańsku-Zaspie, przy ul. Pilotów 11. Zagramy długi koncert, a jeśli po nim nie będziecie mieli nas jeszcze dość, będziecie mogli zabrać ze sobą do domu obie nasze płyty, koncertową "Nad poziomem morza" i studyjną "Świat bez tła" - dwa różne oblicza zespołu, warte porównania.
Tom z Sopotu