
A dookoła maj wyświęca ogrody...
Widziałam to w całej krasie jadąc wczoraj (3 maja) do Małyszyńskiego Ośrodka Kultury w Gorzowie Wielkopolskim... Nie do wiary, że np. w takim Karpaczu sypnęło od rana śniegiem, że Sierpnica też zasypana - stamtąd m.in. jechali koledzy z Do Góry Dnem, aby dotrzeć na czas koncertu! Tymczasem cała Wielkopolska, mimo chłodnych powiewów, była tak pięknie ukwiecona, że bez wątpienia MAMY MAJ!
Na koncert przybyła wierna publiczność i mogliśmy zaprezentować nasz najnowszy program muzyczny "Jeszcze grajmy..." - z udziałem słuchaczy w roli śpiewaków! No - naprawdę chodzi o to: nie o popisy wokalne tzw. artystów, ale o rodzaj specyficznej wspólnoty, podczas tego czy innego koncertu
Do Góry Dnem - zespół, w którym działam od 2006 r. - już za chwilę zaproponuje swoją trzecią płytę CD - z autorskimi utworami Cześka Lasiuka, Marka Kuca, Oli Kiełb i innych twórców. Wszystko wg zasady, którą wyłuszczę w poniższym tekście tytułowej piosenki :
Jeszcze grajmy... – dla Do Góry Dnem (2008)
sł. muz .Aleksandra Kiełb-Szawuła
Ref.:
Jeszcze grajmy, grajmy jeszcze,
chociaż blisko koniec drogi.
Jeszcze nas otulą deszcze,
jeszcze nas zabolą nogi...
1.
Pieśni szkatuła otwarta:
w niej skarby są nieprzebrane
- a każda śpiewka jest warta
i winna zmęczenia nad ranem!
Klucze przyjaźni otworzą
furtkę szalonej przygody
a w wyobraźni zakwitną
tajne poezji ogrody...
2.
Gotowe do podróży:
tom wierszy ... mocna herbata...
Nad nami jaskółka wróży
pierwszy pogodny dzień lata!
3.
Zanurzmy się w kolorach,
we mgle majaczy już wieczność
- to na śpiewanie pora,
na zwykłą, ciepłą serdeczność
*
Serdecznie pozdrawiam - Ola
Ciszo....
twój pocałunek
zamyka zamęt i wrzask
tylko na orfickiej strunie wiatru
jeszcze drga
zachwyt
*
Z okazji Wielkanocnych Świąt życzę Ci dużo spokoju, wewnętrznej ciszy i skupienia, aby nie przegapić prawdziwej radości Zmartwychwstania!... W zgiełku targowisk, natrętnym hałasie mediów, nerwowym warkocie miast niech się odbędzie TRANZYT dobra, pogody, pokoju...Tyle i tylko tyle? Jaka jest moc życzeń słanych esemesami, na tradycyjnych karteluszkach, w mailach, telefonach, w tym skromnym blogu wreszcie? Zawsze ta sama, podbudowana nadzieją, że "może się jednak spełnią"?
Pozdrawiam - Ola
Pogoda Bluesowa...
...ech, raz jaśniej, raz smutniej...Gdybym polegała na opisie świata przedstawianego w mediach publicznych, to raczej by mi się nie podobał ten świat za bardzo. Kołowrotki mojr kręcą się po swojemu, w swoim własnym tempie, a jeśli próbujemy coś za bardzo naciągnąć tę naszą nić - wtedy rwie się, pęka, trudno ją naprawić.
Cieszę się , że moja najnowsza płyta przynosi radość słuchaczom; znajomi i nieznajomi mówią mi z uśmiechem, że odtwarzają wciąż na nowo całe "Nanibowo", albo wybrane fragmenty: "Wiesz, moja Hania lubi "Oj, nuda, nuda!""... "A mój Michałek uwielbia "Na Saharze"- robi sobie turban z ręcznika i pakuje do tobołka z chusty kilka ulubionych zabawek, no i wyrusza "z karawaną", czyli z babcią i mną, młodą mamą na wędrówkę przez pustynię, oczywiście pod palmę w dużym pokoju..."- no, właśnie o to mi chodziło, żeby uruchomić wyobraźnię dzieci. Mają jej sporo, tylko czasem śpi ululana migotem telewizora, albo laptopa domowego...
To ta jasna strona, a ciemniejsza, to taka, że czuję potrzebę kontynuacji pomysłów. To jest wyzwanie dla każdego twórcy i małego, i średniego, że już o wybitnych nie wspomnę. Z wielką niecierpliwością czeka się na narodziny "dzieła", a gdy to już nastapi i odtańczymy taniec radości, to - następuje stan dość nieprzyjemny, takiego zawieszenia w czasie i przestrzeni, jakbyśmy zatrzymali się w locie i z góry na wszystko patrzyli - co dalej?!... Nie ma na to "co dalej" żadnego GPS, żadnego kompasu lepszego nad ten, który nosimy w sobie samych (choć granice możliwości działań są bliżej nieznane, zatarte, jak brzegi zużytej starej mapy). No, no,. jakie to mi się wizje roją?...Wkrótce będę świętowała kolejne urodziny - z moimi najbliższymi (nawet tego dnia nie pójdę do pracy w Centrum Kultury, gdzie nie zawsze pogoda) - wtedy się tak pewnie rozejrzę w "pejzażu wewnętrznym" Oli Kiełb. Co tam jeszcze jest do zrobienia?... zaraz, gdy to odkryję, podzielę się z Tobą, drogi Czytelniku: Marku, Beato, Doroto, Przemku, czy inny Krzysztofie...nie wiem, jak masz na imię?
A teraz piosenka:
"Pogoda bluesowa" - muz. sł. A.Kiełb-Szawuła
Pogoda bluesowa od rana we mnie mży
pulsuje mi głowa, w niej - podniebne sny,
że może na wiosnę, za tydzień albo dwa,
marzenia wyrosną i wreszcie coś zmienić się da!
Pogoda bluesowa po drogach, rozłogach gna...
Ja w chmurnych kałużach odbijam się mocno od dna,
bo może na wiosnę- za tydzień, albo trzy,
na nowo wyrosną mi skrzydła tęczowe i sny?
Bluesowa pogoda...wciąż za mną tupie gniew,
na szarośc niezgoda i ten zielony śpiew:
że może na wiosnę - to przecież blisko już -
znów deszcze radosne wypłuczą gorzki kurz.
Bluesowa pogoda i luz,
bluesowa pogoda i luz,
błękity spod powiek
i zawsze wierny blues.
*
pozdrawiam - Ola
Nanibowe piosenki...
urodziły się- są! Premierowe spotkanie nowej płyty CD ze słuchaczami odbyło się w Kielcach - dzięki gościnności i wsparciu TARGI KIELCE oraz samego Pana Prezesa, Andrzeja, w sobotę 2 kwietnia 2011 r. To taka data wspomnieniowa (pokolenie JPII wie, o co chodzi) - cieszę się , że odrobinę piękna możemy podać "światu", zgodnie z tym, co mówił nasz Wielki Rodak, pochylający się z troską nad najmłodszymi... CD z moimi piosenkami dla dzieci jest płytą podwójną, bo nagraliśmy i wersję oryginalną (z naszymi : Oli, Wyspy i Przyjaciół) głosami, i wersję tylko instrumentalną. Do tego jest książeczka z tekstami piosenek - wszystko zaprojektowane przez Katarzynę Bies, wspaniałą plastyczkę. Cieszę się tym i dzielę z Wami moją radością, że mimo trudności z przekonaniem wielu ludzi do tego pomysłu - znaleźli się tacy, "nadający na podobnej częstotliwości" - i zrobiliśmy naprawdę coś fajnego. Chcecie się przekonać? Zapraszam do "Dalmafonu" - do sklepu - tam można płytę obejrzeć, zapoznać się z treścią, zamówić a nawet zakupić. To wydawnictwo niskonakładowe, więc kto pierwszy, ten lepszy!
Będziemy grać ten muzyczny program dla dzieci w różnych miejscach w Polsce: w Ostrowie Wielkopolskim, Kielcach, Gostyniu... Wszędzie, gdzie nas zaproszą. przyjdźcie -pobawimy się razem!
H.Mauriac napisał kiedyś, że człowiek wtedy zaczyna się starzeć, kiedy umiera w nim dziecko. Więc...?
Pozdrawiam- Ola
Zmiany...
zmiany, zmiany? Myślę , że zazwyczaj są dobre. Chodzi mi o np. robienie porządków wokół siebie, wietrzenie szaf i umysłu. Zmiana miejsca pracy natomiast, o, to już wyzwanie z innej kategorii, ale w sumie- też pozytywne zjawisko. Uruchamia w człowieku pokłady energii na co dzień uśpionej, niewykorzystanej...
Dla mnie nowy tydzień to też wyzwanie - oczekuję zmian dopiero, ale muszę w tym sama pomóc, sama się o nie postarać. Jak już wcześniej w moim blogu wspominałam, kończą się prace nad publikacją nowej płyty. Po raz pierwszy zmierzę się z tematem "muzyka dla dzieci". Trudne, ale nie niemożliwe? Zobaczymy. Planowana premiera płyty "W Nanibowie" to 2 kwietnia 2011 - na II Międzynarodowych Targach Zabawek i Artykułów dla Matki i Dziecka CZAS DZIECKA w Kielcach. Kto by tam chciał trafić i spotkać się ze mną i zespołem WYSPA (zawsze mogę na Nich liczyć), to musi odszukać halę F - o godz. 13.00 zagramy krótki program zawierający utwory pomieszczone na tej nowej płycie. Dzięki sponsorom i sprawnemu działaniu wydawcy - czyli łódzkiemu "Dalmafonowi" - moje marzenia nabierają realnego kształtu. Bardzo jestem ciekawa, czy ta cała sprawa pozostanie "artykułem" zalegającym w magazynie , czy wyjdzie na świat i ...pofrunie?...
Pomyślisz, że jestem próżna i myślę o zdobywaniu sukcesów? Nie w tym rzecz. To jest tak, że jeśli coś wymyślisz, co ci się podoba, sprawia wiele radości - chciałbyś się tym podzielić z innymi, co to nadają na podobnej fali. Chciałbyś, aby razem z tobą świętowali. Poza tym - trzeba mocno wierzyć, że pomysł jest trafny, że komuś się przyda, wtedy woda sodowa do głowy nie uderzy, a i nie zaszkodzi depresja, jeśli pomysł wypadnie ostatecznie blado.
Nigdy nic nie wiadomo - więc z góry nie mogę zakładać klęski, tylko powodzenie.
Na dobry początek, cytuję fragment jednej z piosenek:
MOJA MAGICZNA PIOSENKA
Magiczna piosenka, co tańczy w ogrodzie
co fruwa po niebie i hula po lodzie,
magiczną piosenkę pod nosem wciąż mrucz:
to taki niezwykły do czarów jest klucz! (...)
*
Mruczę więc moją pioseneczkę i czekam na spotkanie w Kielcach.
Pozdrawiam - Ola
Coraz jaśniej...
18 marca 2011 r.
Dzieje się w świecie, który drży w posadach, cóż więc znaczą wobec tego nasze drobne, małe zabiegi codzienne, nasze niezałatwione wiecznie sprawy, nasze beznadziejne często oczekiwania? Pytanie retoryczne, zaiste.
Japończykom współczuję, podziwiam ten pozorny spokój i opanowanie, choć domyślam się , przeczuwam, że to nieprawdziwy obraz - maska. Wobec tragedii olbrzymich rozmiarów, co sobie trudno wyobrazić, ogarnąć - pewnie przyobleczenie maski to jedyna broń.
Ha! A ja tu sobie poetycko własne przeczucia i refleksje przetwarzam - jakie to ma znaczenie? Tylko dla mnie - ma?
*
Uwertura
zapach ziemi
nutą ciemną basuje
po rozłogach
pod powierzchnią
już krzątanina
trwają też pierwsze próby
ptasich kamerat
- radosna uwertura
do miłosnych arii
wiosną i ja się dostrajam
sny jeszcze na rzęsach drżą
ale coraz jaśniej we mnie...
wzdycham
(z tomiku Oli Kiełb pt."Fastrygi")
Pozdrawiam - Ola
Popielec...
środa, 9 marca 2011 r.
Wierzę w sens tych obrzędów...
*
sł.muz. Aleksandra Kiełb-Szawuła
POPIELEC
Panie mój, wiesz jak jest:
trudno zdobyć się na gest
i dla Ciebie, dla bliźniego
wyrzec się wszystkiego złego,
wąską ścieżką biec...
Panie mój, jak jest - wiesz:
ciągle zdaję z życia test.
Sobie zawsze wypominam,
innym w końcu zapominam,
błądzę, szukam, śnię...
Panie mój, Ty mnie znasz...
mam nie zawsze ludzką twarz,
lecz w popiele sczezną grzechy,
tylko pomóż, daj pociechę,
nie opuszczaj mnie....
*
pozdrawiam- Ola