sł. Robert Marcinkowski, muz. Grzegorz Śmiałowski
Nade mną brzozy
promienieją zmierzchem.
Płoną i płyną ?
w łagodnych zorzach
patrzę, gdzie Niebo
dotyka Ziemi,
gdzie się z Nią splata
w widomy horyzont.
Tam Wielka Brama.
Tam z dawna mi pisane,
tam tęsknię i z poniżenia
z poniżenia pragnę tam
iść.
Iść, z wolna zbliżać się
z wolna zbliżać się do krawędzi
za którą rozpościera się
rozpościera się niewiadome.
Tam Wielka Brama.
Tam z dawna mi pisane,
tam tęsknię i z poniżenia
z poniżenia pragnę tam
iść.
promienieją zmierzchem.
Płoną i płyną ?
w łagodnych zorzach
patrzę, gdzie Niebo
dotyka Ziemi,
gdzie się z Nią splata
w widomy horyzont.
Tam Wielka Brama.
Tam z dawna mi pisane,
tam tęsknię i z poniżenia
z poniżenia pragnę tam
iść.
Iść, z wolna zbliżać się
z wolna zbliżać się do krawędzi
za którą rozpościera się
rozpościera się niewiadome.
Tam Wielka Brama.
Tam z dawna mi pisane,
tam tęsknię i z poniżenia
z poniżenia pragnę tam
iść.
E D x4
E D E D
G A E D
E D E D
G A E D
C2 A7 H47 E D E D
E D E D
G A E D
E D E D
G A E D
C2 A7 H47 E D E D
cis7 H2
h7 A2 E D E D
cis7 H4 A |
C D | x2
E D E D |
C2 A7 H47 E D E D
E D E D
G A E D
E D E D
G A E D
cis7 H2
h7 A2 E D E D
cis7 H4 A
C D
E D E D
C2 A7 H47 E D | x3
E
E D E D
G A E D
E D E D
G A E D
C2 A7 H47 E D E D
E D E D
G A E D
E D E D
G A E D
C2 A7 H47 E D E D
cis7 H2
h7 A2 E D E D
cis7 H4 A |
C D | x2
E D E D |
C2 A7 H47 E D E D
E D E D
G A E D
E D E D
G A E D
cis7 H2
h7 A2 E D E D
cis7 H4 A
C D
E D E D
C2 A7 H47 E D | x3
E