Noc grudniowa.
I noc za oknem
i biało
i księżyc złotem
prowadzi
po kładce dziurawej
z cieni
bo resztkę drogi
zawiało.
I ciszę co nieba
sięga
przecina dzwonu
śpiew
i wkrótce zabrzmi
kolęda
w kościele na górce
wśród drzew.
Życzę Wszystkim takich świątecznych dni jakie lubią najbardziej. WUKA
Nie przepadam za zimą.
Żeby tak, jak trawa zetlała,
przespać wszystkie smutki pod śniegiem.
Wiosną zbudzić się znowu do życia,
pod żurawi, na niebie, ściegiem.
Wyhaftować kolorowe pejzaże,
na zbyt szarym kawałku codzienności
i kłopoty jak nitkę uciąć
i pamiętać zeszłoroczne radości.
Przez zimową, wieczorową porę
tak się jakoś przemycić cudnie,
żeby prosto przez wiosnę trafić,
na gorące roku południe.
Nic na to nie poradzę, nie przepadam za zimą i już! WUKA
Ciężkim ołowiem,
niebo nawisa.
Przydrożne chwasty,
wiatrem targane.
Bielą pokryta,
doliny misa.
Słońca wygląda,
zmarznięty ranek.
Pęki jemioły,
tulą się w drzewa
jak choinkowe
bombki, świątecznie.
I swe zimowe,
kolędy śpiewa wróbel,
pod dachem skryty
bezpiecznie.
I szare chmury
i dym z komina.
I w duszy szaro,
jak późnym zmierzchem.
I tęskną strunę,
trącać zaczyna,
Anioł Zadumy
zaspany jeszcze.
Wybaczcie, że smutnawo ale przecież życie to amplituda . Bywają ranki pełne słońca i takie,
że trudno coś wyłuskać z mglistej powłoki krajobrazu. A i zadumać się czasem warto. Potem
już tylko czekać na jaśniejszą stronę. Przyjdzie. Na pewno ! WUKA.
Proszę....
Proszę, nie chwiej
suchym drzewkiem mojej wiary.
Nie mów “kiedyś”, nie mów “nigdy”,
nie mów “może”.
Winne jabłka co się na nim rumieniły,
dawno spadły
ale przecież bywa gorzej.
Dokąd jeszcze
w głębi ziemi tkwią korzenie
a gałęzie wyciągają się do słońca,
nie odbieraj mi nadziei na spełnienie,
tej nadziei co się zawsze tli do końca.
Bardzo proszę,
nie zamykaj tamtej furtki
co nas wiodła tyle razy do ogrodu.
Może razem ocieplimy znów jabłonie,
żeby zimą nie musiały drżeć od chłodu.
Dokąd jeszcze
jest nadzieja, że na wiosnę, jak co roku
wszystko wokół się odmieni
pozwól wierzyć, że pójdziemy do ogrodu
gdzie się nasze suche drzewko zazieleni.
Na przekór jesiennym apatiom, coraz bardziej gołym drzewom i białości co pokrywa rankiem dachy domów i samochodów. Kochani, będzie wiosna !!! Zakwitną jabłonie, wrócą ptaki i liście na swoje miejsce. Będzie dobrze tylko trzeba troszeczkę poczekać, przeczekać, uwierzyć. Zapewniam choć....sama się tego uczę co roku od nowa. Ciepła zimą. WUKA
Drzwi.
Rzadko już skrzypią stare zawiasy,
w skrzynce na listy pająk zagościł.
Plama jesiennych liści na progu
jak barwna kropla dawnych radości.
Wspomnienie kroków małych i dużych,
szepty, pukanie, klamki ugięcie,
nasłuchiwanie późnych powrotów,
na pożegnanie czułe objęcie.
Wchodziło życie zgrzytając kluczem,
nie raz trzaskając nimi ze złości.
Dziś puls zamiera, mało zostało
pod strupem farby, z dawnej świetności.
Listopadowo za oknem. Nastrój sentymentalno - liryczny. Rok powoli stąpa ku swojemu kresowi. Mgły poranne łagodzą kontury, ale boleśnieje przemijanie, nawet jeśli tylko dotyczy przedmiotów, które świetność mają za sobą. Pozdrawiam. WUKA
Opowiedz mi o wędrowaniu.
Opowiedz mi o wędrowaniu
i o tym miejscu za zakrętem,
gdzie w przemijaniu i przetrwaniu
niezwykłe losy są zaklęte.
Gdzie wiatr historii pozacierał,
wcześniej wzbijając w górę kurz
ślady i skargi, prośby, modły
gdzie nawet echo nie mieszka już.
I tylko czasem skrzywionym krzyżem,
otchłań zieleni westchnie nieśmiało
o pamięć prosząc i ciepło świecy,
bo tylko tyle tu pozostało.
Nic tu dodać....świecę zapalić...pomyśleć...posłuchać wiatru...pamiętać !!!!
To jest mój pierwszy wiersz. Napisałam go sześć lat temu, po powrocie z Bukowego Berda. Wczoraj odbyło się moje spotkanie autorskie z grupą Niezwykłych Osób. Największą radość sprawiła mi wiadomość, że mimo ograniczeń i braku wiary we własne siły, zainspirowane moją fascynacją " Jarzębinową Połoniną", dotarły do niej !!!! To pozwoliło im snuć plany innych wypraw, wierzyć że dadzą radę, obudziło wiarę, że będzie dobrze ! Choć wiersz jest taki sobie, to ma też dla mnie symboliczne znaczenie, bo od niego wszystko się zaczęło. Moje serce jest pełne radości! WUKA.