Prośba do jesieni.
Znów złote liście wkładam między kartki,
nowe kasztany po kieszeniach noszę,
żurawie żegnam co znikają w niebie
i jak co roku o to samo proszę:
Nie odchodź jeszcze, nie spiesz się, poczekaj,
rozpal drzew korony w słońcu co już nisko.
Daj nacieszyć oczy tyloma barwami,
co w spódnicach cygańskich,
w tańcu przy ognisku.
WUKA (www.wukowiersze.pl)
Kocham Cię
Poeto rozrzutny
Włóczęgo serdeczny
Skrzypku wydobywający
ukryte głęboko wzruszenia
rzewnością najcieńszej struny
Kocham Cię Aniele upadły
którego śpiew przyspiesza puls
do szybkości światła
I Ciebie nieufny a samotny
Kocham Cię Ty który byłeś
mi wilkiem
Kocham Cię CZŁOWIEKU.
Wiersz pochodzi z debiutanckiego tomiku "Szlakiem" i... wcale nie zmieniła się, zawarta w nim, deklaracja mimo wielu nowych doświadczeń.
WUKA (www.wukowiersze.pl)
Czas.
Zdejmuję z siebie
przykrótki czas,
podzielony między
strony klasyków
ulicznego grajka
podziw dla lotu,
jak bochen chleba,
biedronki.
Wkładany o poranku
miał jeszcze puste
kieszenie i przyzwoitą
długość.
W cieple emocji
i wilgoci wzruszeń,
sfilcował się za moimi
plecami.
Nocą, przewieszony
przez oparcie spraw
niedomkniętych,
znowu udaje co to nie on
i ile jeszcze potrafi
otulić.
WUKA (www.wukowiersze.pl)
Bieszczadzki wieczór.
Nad Połoniną czerwonym winem,
zmierzch się zasmucił.
W rozwianych grzywach pasikoników,
wiatr cicho nuci.
Bukowe cienie schodzą w doliny,
pośpiesznym krokiem.
Tulą w ramionach szczebiot gniazd ptasich,
przed chłodnym mrokiem.
Gdzieś od ogniska, pachnącą dymem
melodię niesie po rośnych łąkach,
wieczór bieszczadzki,
by zniknąć w lesie.
A gdy już wszystko stanie się ciszą
w tę noc sierpniową,
snopami iskier wybuchnie niebo,
nad naszą głową.
Z tomiku "Nocne niebo śpiewa Aniołami"
Bieszczadzka kapliczka.
Na rozstajach
mej pamięci
chropawa liszajem
wapna z ultramaryną
smutna samotnością
bieszczadzka kapliczka
Jak drogowskazy
do wieczności
rozpięte na niej
ramiona Chrystusa
Nie zwarzone
tęgim mrozem
krepinowe kwiaty
wetknięte drżącą dłonią
w widłakowe girlandy
Zakrzepłe stearyną
w czerwieni
jeżynowych liści
lęki i westchnienia
zbłąkanych
Cicho wtopiona
w śnieżną biel
rozbłyśnie kontrastem
w wiosennej zieleni.
Z tomiku „Szlakiem” (www.wukowiersze.pl)
Ścieżka.
Moja ścieżka, przyjaciółka najmilsza,
znów wróciła do mnie po latach.
Przywitała wspomnieniem kroków,
co się dawno rozbiegły po światach.
Zapachniały znowu poziomki,
popłynęło muzyczne staccato.
Jak to dobrze, przyjaciółko najmilsza,
że zabrałaś mnie w tamto lato.
WUKA
Ścieżka.
Moja ścieżka, przyjaciółka najmilsza,
znów wróciła do mnie po latach.
Przywitała wspomnieniem kroków,
co się dawno rozbiegły po światach.
Zapachniały znowu poziomki,
popłynęło muzyczne staccato.
Jak to dobrze, przyjaciółko najmilsza,
że zabrałaś mnie w tamto lato.
WUKA