Razem z czerwcem wrócił mój zeszłoroczny, zaokienny Grajek Wieczorny.
Brzmi najpiękniej, kiedy stygnie dzień.
Cienie długie jak skrzypcowe smyki.
Niby suchych ziaren maku
słodki szmer,
noc nadchodzi w takt jego muzyki.
Czy ją zwabił ? Czy też sama przyszła tu,
by posłuchać o tęsknotach
co go trapią?
Jedno pewne, ukołysze nas do snu.
Księżyc haftką granat nieba zapiął.
Pozdrawiam z pięknym "cyku - cyk". WUKA